
Wrzenie w Radzie Medycznej trwało od tygodnia. Wtedy to małopolska kurator Barbara Nowak publicznie zdyskredytowała szczepienia na COVID-19 nazywając je eksperymentem. Lekarze w tym epidemiolodzy z rady byli zbulwersowani, ale dali rządowi czas na decyzję. Gdy nie zapadła, bo dymisji zabrakło, podjęli własną. Trzynastu spośród siedemnastu członków rady złożyło rezygnacje.
Odchodzących raziła rządowa tolerancja wobec "negacjonistów" (utrzymujących, że pandemii nie ma, albo jej rozmiary są przesadzone), brak należytej penalizacji zachowań osób łamiących przepisy o noszeniu masek czy organizacji imprez oraz ignorowanie doświadczeń innych państw w walce z zarazą.
W składzie rady pozostał wprawdzie jej przewodniczący prof. Andrzej Horban (zresztą również on opowiadał się za dymisją pani Nowak), ale odszedł m.in. wybitny specjalista Krzysztof Simon. Zresztą co to będzie teraz za gremium, złożone z czterech raptem osób. Nawet gdyby były najzacniejsze, doradzą niewiele. Ale to władza sama sobie ten konflikt zgotowała. Niekiedy bowiem brak decyzji pozostaje jeszcze gorszy od decyzji pospiesznej, a w sytuacji epidemii trzeba działać szybko.
Polityku, lecz się sam - tak odebrać można sygnał, przekazany władzy przez lekarzy, jeśli strawestować słynne powiedzenie: medice, cura te ipsum. W decyzji członków rady zawiera się element desperacji. Bo pozostaje przecież problem, jak koordynować walkę z pandemią na masową skalę. Władza pokazała, że tego robić nie umie. Kieruje się uprzedzeniami, stereotypami i słupkami poparcia w sondażach, obsesyjnie obawiając się utraty poparcia licznej przecież, chociaż mniejszościowej grupy przeciwników szczepień. Paraliżuje to skutecznie działanie rządzących. Podobnie jak groźba, że głosów "koronasceptyków" z klubu PiS zabraknie rychło do i tak wiszącej na włosku sejmowej większości.
Przysięga Hipokratesa nie nakazuje medykom zasiadania w dekoracyjnych gremiach, w których ich głosu się nie słucha. Ani żyrowania działań, na które nie mają wpływu. Bunt lekarzy - pierwszy od początku pandemii - i tak przybrał najłagodniejszą z możliwych formę. Pacjentom przecież bezpośrednio nie zaszkodzi. Obniży za to wydatnie notowania rządzących w sondażach popularności, na których tak im zależy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie