
Niektórzy mówią, że przesadzają, blokują drogi dla zabawy. Inni z kolei popierają akcję, widzą w niej sens. Co głoszą aktywiści i na czym opierają swoje działania? Zapytałam jednego z członków XR, Przemka Siewiora.
Jakie są dane, badania na podstawie, których działacie eo ipso uważacie, że nasz klimat może się znacznie pogorszyć za 10 lat?
Przemek Siewior: Co do samej kwestii zmian klimatu i że działalność człowieka ma na nie decydujący wpływ, świat naukowy nie ma wątpliwości. Jest mnóstwo organizacji i instytucji naukowych, które o tym cały czas mówią. To jest konsensus przyjęty, z którym świat naukowy się już nie kłóci. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu przy ONZ, NASA o tym cały czas mówi. W Polsce na alarm wzywa Polska Akademia Nauk, na całym świecie jej odpowiedniki np. Royal Society w Wielkiej Brytanii (konsensus).
To nie jest tak, że nasz klimat się radykalnie zmieni za 10 lat. W nim już zachodzą poważne zmiany, które możemy zaobserwować. Ja mam w tej chwili 30 lat, jak byłem młody to śnieg leżał każdej zimy w Polsce (i przez to nawadniał nasze lasy, nasze pola itd.), zima trwała kilka miesięcy. Teraz jak jest zima to jest „święto narodowe”, wszyscy lecą na dwa tygodnie na sanki. Brak śniegu prowadzi do tego, że teraz w zasadzie co roku mamy do czynienia z poważną suszą w Polsce.
My jesteśmy jeszcze w całkiem komfortowym miejscu. W tej chwili zmiany klimatu nie wpływają bezpośrednio na możliwości przeżycia w Polsce, jednak są raporty, według których już w tej chwili dotkniętych zmianami klimatu jest około miliard ludzi na świecie (raport). To jest około 11% naszej populacji.
W Polsce to, co już widzimy to był na przykład pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego w zeszłym roku, który był bezprecedensowy. Jakiś czas temu PAN opublikowała raport, w którym mówi, że 75% drzew w Polsce będzie poza swoją strefą klimatyczną w ciągu najbliższych dziesięcioleci (raport). To oznacza, że nasz ekosystem w Polsce się zupełnie zmieni. Świerki i brzozy do których jesteśmy przyzwyczajeni znikną po prostu z polskich lasów. To nie jest tak, że możemy z całą pewnością powiedzieć, że za 10 lat będziemy odczuwać klimat bardzo dotkliwie, ale ryzyko jest duże, jeśli nic nie zmienimy.
Nie możemy precyzyjnie wskazać momentu kiedy w Polsce ludzie będą mieli problem z dostępem o wody, przestaną respektować prawo, będą po prostu walczyli o życie.
Scenariusz, który teraz realizujemy, według danych np. Światowej Organizacji Meteorologicznej przewiduje, że ocieplenie, którego mamy się spodziewać w ciągu najbliższych 60-80 lat spowoduje wzrost temperatury o 4 stopnie. Naukowcy, którzy badają takie ocieplenie nie mają pewności czy przystosowanie do takiego świata jest w ogóle możliwe. Jest to przykładowo wniosek z Banku Światowego (raport). W raporcie jest napisane, że my po prostu nie możemy doprowadzić do takiego scenariusza, bo taka droga jest nie do pomyślenia.
Dyrektor poczdamskiego instytutu Professor Johan Rockström, zajmującego się zmianami klimatu, powiedział, że "Nie ma pewności, czy świat cieplejszy o 4 stopnie może pomieścić 4 mld ludzi” (The Guardian). Oznacza to śmierć co najmniej połowy ludzkości i to jest związane z walką o przeżycie. Śmiercią, głodem, załamaniem się społeczeństwa, z faszyzacją się społeczeństw, wojną. To jest właśnie to, o czym mówi nasza rebelia. Fakt, że zmierzamy do katastrofy, do cierpienia, którego jeszcze nie widzieliśmy w historii ludzkości.
Metaforycznie można to zobrazować jako samochód rozpędzony do 150 km/h i zamiast machać znakami, że widzimy, żeby zwolnić, my jeszcze dociskamy gaz. To jest po prostu niesamowite, co my sobie robimy.
Nawet, jeśli nie dojdziemy do tych 4 stopni, to i tak do Europy i innych stabilnych krajów będą próbowały się dostać miliardy uciekinierów z całego świata i my nie jesteśmy w stanie przyjąć takiej liczby osób. Patrząc na naszą historię takie epizody kojarzą się raczej z zamykaniem granic i z faszyzacją społeczeństw, jak w przypadku II wojny światowej. W niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się powtórki. Kolejnych aktów ludobójstwa.
Czyli tak naprawdę, to jest walka o nasze życie i życie naszych dzieci? Podczas protestu widziałam podobne napisy typu: chcemy żyć.
Tak. Politycy udowodnili, że mają to po prostu gdzieś. 30 lat lobbowania i petycji nie przyniosło żadnego rezultatu, cały czas emisja gazów w Polsce i globalnie wzrasta. A my wiemy, że to jest o naszym życiu, my chcemy żyć. Ja się boję o swoją przyszłość za 20, 30 lat. To jest też oczywiście walka o zwierzęta, o planetę i środowisko, ale przede wszystkim walka też o to żebyśmy mogli po prostu żyć.
Jakie radykalne środki mógłby podjąć rząd teraz, żeby temu zapobiec?
To są decyzje podjęte w różnych obszarach, jak transport, pozyskiwanie energii, rolnictwo, rząd mógłby wprowadzać zieloną energię, zamiast rozbudowywać drogi, wprowadzić zieloną kolej. Jednak wiemy, że spółki skarbu państwa to, te które najwięcej emitują w Polsce, więc to jest w ich interesie, żeby w tym statusie quo (obecnym stanie) pozostać.
Zmiana, która jest potrzebna, jest bardzo głęboka. W historii podobne zmiany miały miejsce podczas zmiany systemu feudalnego i rozwój kapitalizmu lub zmiana sposobu rządzenia z monarchii na demokrację. To jest na przykład przejście z gospodarki opartej na wzroście na gospodarkę, która nie musi cały czas rosnąć. W obecnym systemie to jest niemożliwe. Problem jest taki, że politycy w ogóle nie myślą o tych zmianach, oni skupiają się na swoim czteroletnim programie i nie obchodzi nic innego.
Waszym celem jest przekonanie rządu do utworzenia panelu obywatelskiego. Na czym on polega?
Panel obywatelski polega właśnie na tym, że losowo wybrani obywateli decydują o takim planie. Losowa wybrana reprezentacja społeczeństwa najpierw rozmawia długo z naukowcami, ze specjalistami, z ludźmi, których spotkali się z problemami klimatycznymi w swoich krajach. To bardzo otwiera spectrum myślenia, wychodzimy z naszych baniek informacyjnych. Nie patrzymy wtedy na świat, że jesteśmy my i są wrogowie, jest prawica i lewica. Tylko tak naprawdę jesteśmy my i ludzie. Na przykładzie Irlandii, gdzie doprowadzono do legalizacji prawa aborcyjnego, co jeszcze przed samym panelem wydawałoby się niemożliwe, widać, że panele obywatelskie prowadzą do podjęcia dużo bardziej racjonalnych decyzji.
Jeżeli nasi politycy nie chcą nic zrobić, nie pozwolą do utworzenia takiego panelu, podjęcia potrzebnych decyzji to naszym obowiązkiem jest przeciwstawienie się im. De facto demokracja zakłada, że społeczeństwo rządzi, a nie politycy.
Czy to będą faktycznie losowo wybrane osoby ze społeczeństwa polskiego?
Tak, jednak osoby wybrane nie muszą się zgodzić, wtedy na ich miejsce takiej osoby zostanie wybrana losowo inna.
Nie obawiasz się, że ludzi może przerazić trochę fakt oddania władzy w ręce obywateli, którzy nie są specjalistami z zakresu ekologii i ochrony środowiska? Czy tak, jak mówisz, po dłuższych rozmowach że specjalistami ds. zmian klimatycznych i ochrony środowiska, te osoby będą odpowiednio przygotowane?
Właśnie najważniejsze w panelach jest to, że przed podjęciem decyzji przez kilka sesji najpierw słucha się opinii ekspertów. Ci wybrani obywatele następnie rozmawiają ze sobą, przekonują jedni drugich. Dopiero w tym procesie, w spotkaniu z drugim człowiekiem wypracowują się rozwiązania. Rzeczywistość pokazuje, że ten model rozwiązania jest bardzo często po prostu lepszy. Działa na pewno korzystniej niż obecny.
Co oznacza symbol Extinction Rebellion?
Jest to klepsydra - z jednej strony symbol wymierania, a z drugiej strony upływającego czasu, tego, że musimy robić wszystko już teraz.
Kiedy rozpoczął się ruch XR w Polsce?
Pierwsza większa taka akcja aktywistów odbyła się we wrześniu 2019 r. Zablokowaliśmy wtedy rondo de Gaulle’a. Ruch zaczął się kilka miesięcy wcześniej.
Przemek skończył psychologię, zrezygnował z kariery w badaniach marketingowych na rzecz tworzenia ruchu. W XR zajmuje się tym, jak mobilizować ludzi do działania.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie