
Z Szymonem Hołownią, założycielem Ruchu Polska 2050 rozmawia Łukasz Perzyna.
- Jak przyjął Pan wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej uznający przedłużenie kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich za niezgodne z ustawą zasadniczą?
- Gdy Adam Bodnar występował przed tym gremium, zwracał się do niego elegancko "wysoki Trybunale", pouczano go zresztą, żeby tak robił. Warto jednak skupić się na tym, co naprawdę oznajmiła Julia Przyłębska. Ogłosiła bowiem, że Zjednoczona Prawica nie ma większości w tym parlamencie, skoro nie jest w stanie wyłonić następcy prof. Bodnara. Odkrycie towarzyskie prezesa Jarosława Kaczyńskiego - Julia Przyłębska, która jak rozumiem poza relacją gastronomiczną ma również z nim stały kontakt telefoniczny dostała jasny sygnał: "pani Julio, nie mamy większości, trzeba szyć". Politycy formacji rządzącej nie potrafią przeprowadzić wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich, dlatego będą teraz łamali ustawy, żeby ten kłopot obejść. Spróbują zapewne kogoś jako p.o. powołać. Warto przypominać, że czterech rzeczników pełniło ten urząd dłużej na mocy przepisu, który teraz Trybunał zakwestionował. TK plątał się w uzasadnieniach: najpierw twierdził, że ustawodawca nie powinien zmieniać kadencji rzecznika, potem że powinien to zrobić. O jakości pracy prof. Bodnara świadczy fakt, że właśnie w ostatnim roku, kiedy to powstała ta sytuacja tymczasowa - wpłynęło do niego więcej skarg, niż w poprzednich latach. Dlatego orzeczenie TK to polityczny wyrok. PiS wziął się za rozwiązywanie pałką czy siekierą problemów, które sam wcześniej stworzył. Koniec okazuje się oczywisty. Wyrok podważa sens istnienia Trybunału Konstytucyjnego w dotychczasowym kształcie.
- Co dalej w takim razie z orzekaniem o zgodności ustaw z Konstytucją wtedy, kiedy PiS już władzę straci?
- Nie musimy być zakładnikami istnienia Trybunału Konstytucyjnego po tym, co zrobiła z nim ta władza. Warto oczywiście pamiętać, że skuteczna zmiana wymaga właśnie konstytucyjnej większości w przyszłym parlamencie. Już powinniśmy zacząć prace studyjne. Trzeba zadać pytanie, czy będziemy zmuszeni odbudować sąd konstytucyjny czy postawić na rozproszoną kontrolę praworządności przez sądy powszechne. W tym drugim wypadku to one rozstrzygałyby o zgodności ustaw z Konstytucją. W obecnej formie Trybunał Konstytucyjny jest partyjną zbieraniną. Jakie kompetencje mają Stanisław Piotrowicz czy Krystyna Pawłowicz do tego, żeby w nim zasiadać? Tymczasem wiele urzędów wpisanych do Konstytucji wypełnia swoją rolę z naruszeniem prawa.
- Co z tego wynika dla całości polityki w Polsce?
- Ten układ okazuje się dysfunkconalny, zapewne nie dotrwa do końca kadencji, wybory mogą odbyć się w tym roku lub następnym ale raczej nie w terminie konstytucyjnym.
- Czy w kwestii wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich zapowiadana przez środowisko Jarosława Gowina kandydatura senator Lidii Staroń - walczącej przez lata o prawa obywateli pokrzywdzonych przez spółdzielnie mieszkaniowe, gdzie często okopał się układ kryminalny czy esbecki - może okazać się niespodzianką w tym sensie, w jakim słowo to używane jest przez Andrzeja Sapkowskiego w świecie "Wiedźmina"?
- Kandydatura Lidii Staroń może okazać się trudna do zaakceptowania przez stronę opozycyjną, z rozmaitych wzgledów. Dziś Jarosław Gowin naciskany jest z każdej strony...
- ...Pan go doskonale zna, obaj podkreślacie znaczenie katolicyzmu i związanych z nim wartości.
- To Gowin musi odpowiedzieć na pytanie, czy gotów jest stanąć po jasnej stronie mocy. Dzieje się trochę tak, jak bywa przy wsiadaniu do autobusu: kiedy zastanawiamy się długo, czy nim pojechać, patrzymy czy warto wsiąść czy nie, autobus w końcu odjeżdża.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie