Reklama

Jedyny nieudany eksperyment prof. Maksymowicz. Nasza rozmowa z Bartoszem Arłukowiczem

15/04/2021 11:13

Z Bartoszem Arłukowiczem byłym ministrem zdrowia rozmawia Łukasz Perzyna.

- Jak ocenia Pan sytuację wokół prof. Wojciecha Maksymowicza, który odszedł z klubu PiS po tym, jak wysocy przedstawiciele administracji rządowej zarzucili mu, że przeprowadzał eksperymenty na płodach ludzkich? Za pierwszych rządów PiS pojawił się niefortunny kryptonim "Mengele" w sprawie przeciw lekarzowi ale można to było przypisać folklorowi, jaki cechuje służby specjalne, a dziś oskarżenia wobec wybitnego lekarza i jednego ze swoich poprzedników żyruje sam minister zdrowia Adam Niedzielski? 

- Profesor Wojciech Maksymowicz od paru lat przeprowadzał największy eksperyment: próbę politycznej współpracy z PiS. Przystał do nich aż doczekał się zarzutów, o które Pan pyta. Nie udało mu się. Wiele nas dzieli. Ale podobnie jak prof. Maksymowicz jestem lekarzem i postawione mu bez dowodów zarzuty uznaję za niesłychane. 

- O co więc naprawdę chodzi?

- Rząd zajmuje się walką z lekarzami, z Pawłem Grzesiowskim, Wojciechem Maksymowiczem, także innymi krytykami z własnych szeregów ale też z lekarskiego środowiska jak Andrzej Sośnierz, o czym mówiła Katarzyna Lubnauer - zamiast walczyć z wirusem. Odwraca uwagę od własnych błędów. Minister zdrowia, który sam lekarzem nie jest, z lekarzami walczy.

- Czy uderza Pana brutalność nagonki na Maksymowicza? To przecież dawny minister zdrowia, twórca jednej z wielkich reform AWS, a do jego kliniki w Olsztynie przyjeżdżali Japończycy nie po to, żeby kontrolować jak teraz faceci z resortu, tylko żeby podpatrywać osiągnięcia i się uczyć?

- Koalicja się rozpada. Sprawa byłego ministra zdrowia staje się elementem tego gnicia. Prof. Maksymowicz został wrogiem, gdy objawił niezależność. Powiedziałem już, że polityczna współpraca z PiS stała się jedynym nieudanym eksperymentem w jego pełnym zasłużonych sukcesów życiu lekarza i naukowca. Tak to postrzegam. Nieważne jakie ma zasługi, skoro mówi prawdę, musi zostać zniszczony. To smutne. Nie dziwię się oczywiście, że postanowił opuścić klub PiS.

- Czy ma Pan poczucie deja vu? Już za pierwszych rządów PiS lekarze mieli stać się dyżurnymi wrogami?

- Pamiętam niesławną rymowankę "pokaż lekarzu, co masz w garażu" i groźbę brania medyków "w kamasze" przez Ludwika Dorna. Potem już za obecnych rządów PiS posłanka z ich ław Józefa Hrynkiewicz pokrzykiwała do młodych, źle opłacanych lekarzy rezydentów: "niech jadą". Za granicę, oczywiście. Tak, bezsprzecznie mam takie poczucie, o które Pan pyta. Oni nie tolerują ludzi z własną pozycją. Bo kto ją ma, musi zostać zniszczony. Wszyscy pozostali wiszą przecież tylko na Kaczyńskim, u jego klamki.

Fot: FB Bartosz Arłukowicz

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do