Reklama

Tusk na premiera? Nie, dziękujemy...

23/01/2023 08:41

Szansa Hołowni czyli kto nie budzi sprzeciwu.

W badaniach zaufania Szymon Hołownia wyraźnie ustępuje Andrzejowi Dudzie, ale ten ostatni nie może się już ubiegać o kolejną prezydencką kadencję. Traci też, ale minimalnie do Rafała Trzaskowskiego, kandydata PO w wyborach sprzed dwóch i pół roku. Za to wzbudza zdecydowanie mniejszą nieufność, co może okazać się kluczowe. 

Dla Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej, głównej dziś siły opozycji, zmierzającej - jak zapowiada - po władzę, wyniki sondaży zaufania stanowią sygnał alarmowy. Trzaskowski bowiem premierem nie zostanie, bo między innymi w tym celu, żeby uniemożliwić mu kandydowanie do Sejmu, PiS przesuwa o pół roku termin wyborów samorządowych. Gdyby prezydent Warszawy zostawił miasto w trakcie kadencji, oddałby je w ręce pisowskiego komisarza. A typowanemu na premiera Donaldowi Tuskowi nie ufa... większość Polaków. Rezultaty badania CBOS okazują się więc dla PO-KO nieubłagane.

Lektura sondaży zaufania okazuje się pouczająca, chociaż nie wzbudzają one tak wielkich emocji jak rankingi partii. Warto z nich jednak wyciągać wnioski.

Nawet jeśli wybory wygra obecna opozycja, trudno wyobrazić sobie rząd pod kierownictwem Donalda Tuska, skoro lider Platformy Obywatelskiej wzbudza nieufność większości - 51 proc. Polaków. Większą nawet niż obecny szef rządu Mateusz Morawiecki (50 proc).

Bez porównania mniej z nas nie ufa Rafałowi Trzaskowskiemu (36 proc) ale najmniejszym wskaźnikiem braku zaufania w badaniu CBOS pochwalić się może Szymon Hołownia - 29 proc [1]. 

Partyjne sondaże nie dają pełnego przeglądu szans wyborczych, ponieważ wciąż nie wiemy, ile będzie list i jakie: wprawdzie mało prawdopodobna wydaje się wspólna reprezentacja obecnej opozycji startująca do Sejmu, ale nie bez znaczenia pozostaje, czy PSL i Polska 2050 pójdą razem czy osobno. Oba warianty uznać można za realne. Przedwyborcze rachunki przyjdzie więc zapewne jeszcze zweryfikować. Tym bardziej, że - jak zwykli zastrzegać socjologowie - żaden, nawet najstaranniejszy sondaż nie stanowi prognozy wyborczej, lecz pozostaje wyłącznie fotografią nastrojów społecznych w momencie, gdy został przeprowadzony. A wybory odbędą się dopiero jesienią.

Polacy największym zaufaniem z grona polityków darzą prezydenta Andrzeja Dudę (50 proc), jego przegranego kontrkandydata w wyborach sprzed dwóch i pół roku Rafała Trzaskowskiego (44 proc) oraz Szymona Hołownię (43 proc) i premiera Mateusza Morawieckiego (37 proc).

Donaldowi Tuskowi - jak wynika z enuncjacji polityków PO kandydatowi na jego następcę - ufa 31 proc z nas. Niewiele więcej niż Jarosławowi Kaczyńskiemu - 29 proc.

Prezes PiS pozostaje natomiast politykiem, wobec którego najwięcej Polaków objawia nieufność, bo aż 60 proc. Podobnie krytycznie oceniany jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, któremu nie ufa 59 proc z nas. Nieufność wobec Tuska, o czym była już mowa, deklaruje 51 proc. Dudzie nie ufa 37 proc Polaków, Trzaskowskiemu - 36 proc, zaś Hołowni - 29 proc.  

Oczywiście sondaże zaufania nie stanowią miernika pomyślności politycznej. Kiedy w latach 90. ich bezdyskusyjny wówczas lider Jacek Kuroń wystartował w wyborach prezydenckich - przegrał zdecydowanie z Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Wałęsą nie nawiązując nawet z nimi walki w kampanii z 1995 r. Podobnie społeczne zaufanie do kardiologa światowej sławy prof. Zbigniewa Religi nie przełożyło się w dekadę później na sukces wyborczy, chociaż w polityce amatorem nie był: sprawował mandat senatorski i pełnił funkcję ministra zdrowia. Wycofał się jednak z walki o prezydenturę, gdy notowania słabły, nie wróżąc szans na wygraną.

Z kolei to, co socjologowie określają mianem elektoratu negatywnego oznacza swoistą barierę wzrostu poparcia dla każdego polityka. Wałęsa przegrał przed laty z Kwaśniewskim również z tego powodu, że miał zbyt wielu przeciwników, których nie był w stanie do siebie przekonać. Nawet gdy we dwóch tylko pozostali na placu boju, wielu antykomunistycznych wyborców Jana Olszewskiego wolało w dniu drugiej tury pozostać w domach niż oddać głos na polityka, który doprowadził przedtem do upadku "rządu przełomu" w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. 

Tusk i jego doradcy mają więc nad czym rozmyślać. Oczywiście wykluczone wydaje się wysunięcie Hołowni na premiera, zwłaszcza, że rywalizacja między PO-KO a Polską 2050 ostatnio się zaostrza. Obie formacje inaczej zachowały się w głosowaniu nad nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym, forsowaną przez PiS. Platforma - Koalicja Obywatelska pomogła władzy ją przepchnąć, ponieważ przyjęcie nowelizacji ma ułatwić pozyskanie przez Polskę zamrożonych od półtora roku funduszy z Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Dlatego PO-KO od głosu się wstrzymała. Nieliczni posłowie Polski 2050 byli przeciw, uznając zachowanie rządzących za szantaż.

Nie wróży to zgodnej współpracy przy wyłanianiu przyszłego rządu w wypadku zwycięstwa opozycji. Zapewne też, jeśli prace nad powołaniem nowego gabinetu się przedłużą, akcje Hołowni pójdą w górę, skoro za przejęcie władzy w powszechnej opinii odpowiadać będzie PO-KO, zaś on sam może jeszcze poczekać, zwłaszcza, ze nie ma powodu, by obawiać się kolejnych wyborów prezydenckich, skoro w poprzednich okazał się rewelacją, zdobywając trzecie miejsce i 14 proc głosów. Nie obciążony zaś balastem licznego elektoratu negatywnego, będzie mógł sobie pozwolić na szersze pole manewru. Wszystko to na razie spekulacje, a efekt zależeć będzie od arytmetyki wyborczej. Pewne prawidłowości jednak dadzą się przewidzieć. Oczywiście pod warunkiem, że znów - jak w 2015 i 2019 r. - większości nie zdobędzie PiS, wciąż liczący na efekty swojej polityki socjalnej oraz liczne kłótnie wśród oponentów.    

W sytuacji, kiedy Donald Tusk urząd premiera już sprawował i to przez rekordowe w historii odrodzonej demokracji siedem lat (2007-14) racjonalnym rozwiązaniem wydawać by się mogło wskazanie na tę funkcję innego polityka, być może w formule "rządu fachowców". Dla Tuska wysoki poziom nieufności wobec niego rejestrowany w badaniach okazuje się również kłopotliwy w perspektywie przyszłych wyborów prezydenckich, planowanych na 2025 rok. Na razie to jednak odległa przyszłość. Z pewnością jednak badania zaufania społecznego nie nastrajają najsilniejszej formacji opozycyjnej do optymizmu, nawet jeśli z rankingów partyjnych wynika, że przejęcie władzy może się okazać realne.   

[1] sondaż CBOS 28 listopada-11 grudnia 2022

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do