
Szansa Hołowni czyli kto nie budzi sprzeciwu.
W badaniach zaufania Szymon Hołownia wyraźnie ustępuje Andrzejowi Dudzie, ale ten ostatni nie może się już ubiegać o kolejną prezydencką kadencję. Traci też, ale minimalnie do Rafała Trzaskowskiego, kandydata PO w wyborach sprzed dwóch i pół roku. Za to wzbudza zdecydowanie mniejszą nieufność, co może okazać się kluczowe.
Dla Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej, głównej dziś siły opozycji, zmierzającej - jak zapowiada - po władzę, wyniki sondaży zaufania stanowią sygnał alarmowy. Trzaskowski bowiem premierem nie zostanie, bo między innymi w tym celu, żeby uniemożliwić mu kandydowanie do Sejmu, PiS przesuwa o pół roku termin wyborów samorządowych. Gdyby prezydent Warszawy zostawił miasto w trakcie kadencji, oddałby je w ręce pisowskiego komisarza. A typowanemu na premiera Donaldowi Tuskowi nie ufa... większość Polaków. Rezultaty badania CBOS okazują się więc dla PO-KO nieubłagane.
Lektura sondaży zaufania okazuje się pouczająca, chociaż nie wzbudzają one tak wielkich emocji jak rankingi partii. Warto z nich jednak wyciągać wnioski.
Nawet jeśli wybory wygra obecna opozycja, trudno wyobrazić sobie rząd pod kierownictwem Donalda Tuska, skoro lider Platformy Obywatelskiej wzbudza nieufność większości - 51 proc. Polaków. Większą nawet niż obecny szef rządu Mateusz Morawiecki (50 proc).
Bez porównania mniej z nas nie ufa Rafałowi Trzaskowskiemu (36 proc) ale najmniejszym wskaźnikiem braku zaufania w badaniu CBOS pochwalić się może Szymon Hołownia - 29 proc [1].
Partyjne sondaże nie dają pełnego przeglądu szans wyborczych, ponieważ wciąż nie wiemy, ile będzie list i jakie: wprawdzie mało prawdopodobna wydaje się wspólna reprezentacja obecnej opozycji startująca do Sejmu, ale nie bez znaczenia pozostaje, czy PSL i Polska 2050 pójdą razem czy osobno. Oba warianty uznać można za realne. Przedwyborcze rachunki przyjdzie więc zapewne jeszcze zweryfikować. Tym bardziej, że - jak zwykli zastrzegać socjologowie - żaden, nawet najstaranniejszy sondaż nie stanowi prognozy wyborczej, lecz pozostaje wyłącznie fotografią nastrojów społecznych w momencie, gdy został przeprowadzony. A wybory odbędą się dopiero jesienią.
Polacy największym zaufaniem z grona polityków darzą prezydenta Andrzeja Dudę (50 proc), jego przegranego kontrkandydata w wyborach sprzed dwóch i pół roku Rafała Trzaskowskiego (44 proc) oraz Szymona Hołownię (43 proc) i premiera Mateusza Morawieckiego (37 proc).
Donaldowi Tuskowi - jak wynika z enuncjacji polityków PO kandydatowi na jego następcę - ufa 31 proc z nas. Niewiele więcej niż Jarosławowi Kaczyńskiemu - 29 proc.
Prezes PiS pozostaje natomiast politykiem, wobec którego najwięcej Polaków objawia nieufność, bo aż 60 proc. Podobnie krytycznie oceniany jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, któremu nie ufa 59 proc z nas. Nieufność wobec Tuska, o czym była już mowa, deklaruje 51 proc. Dudzie nie ufa 37 proc Polaków, Trzaskowskiemu - 36 proc, zaś Hołowni - 29 proc.
Oczywiście sondaże zaufania nie stanowią miernika pomyślności politycznej. Kiedy w latach 90. ich bezdyskusyjny wówczas lider Jacek Kuroń wystartował w wyborach prezydenckich - przegrał zdecydowanie z Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Wałęsą nie nawiązując nawet z nimi walki w kampanii z 1995 r. Podobnie społeczne zaufanie do kardiologa światowej sławy prof. Zbigniewa Religi nie przełożyło się w dekadę później na sukces wyborczy, chociaż w polityce amatorem nie był: sprawował mandat senatorski i pełnił funkcję ministra zdrowia. Wycofał się jednak z walki o prezydenturę, gdy notowania słabły, nie wróżąc szans na wygraną.
Z kolei to, co socjologowie określają mianem elektoratu negatywnego oznacza swoistą barierę wzrostu poparcia dla każdego polityka. Wałęsa przegrał przed laty z Kwaśniewskim również z tego powodu, że miał zbyt wielu przeciwników, których nie był w stanie do siebie przekonać. Nawet gdy we dwóch tylko pozostali na placu boju, wielu antykomunistycznych wyborców Jana Olszewskiego wolało w dniu drugiej tury pozostać w domach niż oddać głos na polityka, który doprowadził przedtem do upadku "rządu przełomu" w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r.
Tusk i jego doradcy mają więc nad czym rozmyślać. Oczywiście wykluczone wydaje się wysunięcie Hołowni na premiera, zwłaszcza, że rywalizacja między PO-KO a Polską 2050 ostatnio się zaostrza. Obie formacje inaczej zachowały się w głosowaniu nad nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym, forsowaną przez PiS. Platforma - Koalicja Obywatelska pomogła władzy ją przepchnąć, ponieważ przyjęcie nowelizacji ma ułatwić pozyskanie przez Polskę zamrożonych od półtora roku funduszy z Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Dlatego PO-KO od głosu się wstrzymała. Nieliczni posłowie Polski 2050 byli przeciw, uznając zachowanie rządzących za szantaż.
Nie wróży to zgodnej współpracy przy wyłanianiu przyszłego rządu w wypadku zwycięstwa opozycji. Zapewne też, jeśli prace nad powołaniem nowego gabinetu się przedłużą, akcje Hołowni pójdą w górę, skoro za przejęcie władzy w powszechnej opinii odpowiadać będzie PO-KO, zaś on sam może jeszcze poczekać, zwłaszcza, ze nie ma powodu, by obawiać się kolejnych wyborów prezydenckich, skoro w poprzednich okazał się rewelacją, zdobywając trzecie miejsce i 14 proc głosów. Nie obciążony zaś balastem licznego elektoratu negatywnego, będzie mógł sobie pozwolić na szersze pole manewru. Wszystko to na razie spekulacje, a efekt zależeć będzie od arytmetyki wyborczej. Pewne prawidłowości jednak dadzą się przewidzieć. Oczywiście pod warunkiem, że znów - jak w 2015 i 2019 r. - większości nie zdobędzie PiS, wciąż liczący na efekty swojej polityki socjalnej oraz liczne kłótnie wśród oponentów.
W sytuacji, kiedy Donald Tusk urząd premiera już sprawował i to przez rekordowe w historii odrodzonej demokracji siedem lat (2007-14) racjonalnym rozwiązaniem wydawać by się mogło wskazanie na tę funkcję innego polityka, być może w formule "rządu fachowców". Dla Tuska wysoki poziom nieufności wobec niego rejestrowany w badaniach okazuje się również kłopotliwy w perspektywie przyszłych wyborów prezydenckich, planowanych na 2025 rok. Na razie to jednak odległa przyszłość. Z pewnością jednak badania zaufania społecznego nie nastrajają najsilniejszej formacji opozycyjnej do optymizmu, nawet jeśli z rankingów partyjnych wynika, że przejęcie władzy może się okazać realne.
[1] sondaż CBOS 28 listopada-11 grudnia 2022
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie