Wirus zabija ptaki. Jak reagować? Czy mamy powody do obaw?

Na terenie całego miasta w ostatnim czasie znajdowane są martwe ptaki. Mieszkańcy biją na alarm, bo dotyczy to zarówno małych gatunków, jak i większych osobników.

Sytuacja zaczęła robić się coraz poważniejsza, zainteresował się nią Główny Lekarz Weterynarii (GLW) i Główny Inspektor Sanitarny (GIS). Przeprowadzono badania. Na podstawie próbek od martwych ptaków stwierdzono jednoznacznie, że mamy do czynienia z wirusem Gorączki Zachodniego Nilu. Wirus Gorączki Zachodniego Nilu jest najczęściej przenoszony przez komary. Czy to oznacza, że mamy czego się bać? Na szczęście, póki co zagrożenia dla ludzi nie ma, wirus ma na ten moment nadaną kategorię E (zagrożenie dla ludzi bardzo niskie). Ważne jest, aby nie ruszać, nie dotykać martwych ptaków. Każdy taki przypadek powinniśmy zgłaszać do zarządcy danego terenu.

- Jeżeli jest to teren zarządzany przez miasto, zgłoszenie należy kierować np. do Miejskiego Centrum Kontaktu (telefonicznie pod numer 19115 lub mailowo na adres [email protected]). Jeżeli jest to teren prywatny, obowiązek usunięcia zwierzęcia spoczywa na właścicielu lub zarządcy nieruchomości (zgodnie z zapisami ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi). Ptaki wykazujące objawy chorobowe znajdujące się na terenach publicznych należy zgłaszać do Straży Miejskiej, pod numer 986 – informuje Urząd Miasta.

GIS i GLW wydały komunikat, który został rozesłany do wszystkich podmiotów leczniczych. Lekarze mają zwracać szczególną uwagę na objawy mogące świadczyć o chorych zakażonych wirusem Gorączki Zachodniego Nilu. Pacjenci będą kierowani do oddziałów zakaźnych.

Jak wyjaśnia GIS, do zakażenia u ludzi dochodzi głównie poprzez ukąszenie przez komara. Zakazić nie można się przez dotyk czy np. pocałunek.