
Wiele osób myśli, że w Unii Europejskiej siedzi banda idiotów, która ustala kretyńskie regulacje. Ot, na przykład zajmują się krzywiznami banana albo uznają – ku osłupieniu nawet przedszkolaków.- że ślimak to ryba, czy też, że marchewka to owoc (tu i pierwszoklasiści łapią się za głowę). Otóż nic bardziej mylnego. Wcale nie są to idioci, tylko urzędnicy, którzy doskonale wiedzą co robią, bo reprezentują określone interesy narodowe i/lub korporacyjne.
A tak konkretnie: wprowadzenie, zdawałoby się na pierwszy rzut oka: głupawej, regulacji dotyczącej optymalnej krzywizny banana zaowocowało efektem pożądanym dla tych, którzy takie unijne prawo wymyślili i wprowadzili. Francuskie firmy zarobiły dziesiątki i setki milionów euro na imporcie „właściwych” bananów z dawnych kolonii Francji w Afryce kosztem firm środkowoamerykańskich i południowoamerykańskich, które do tamtego czasu były eksporterami pokaźnych ilości bananów do Europy.
Wprowadzenie regulacji uznającej ślimaka za rybę spowodowało, że dziesiątki, jeśli nie setki milionów euro poszło do francuskich firm z branży tego ulubionego przysmaku Francuzów, które dzięki temu "mykowi" prawnemu zdobyły dotacje przeznaczone dla… firm z sektora rybołówstwa! Wreszcie na tym ,iż UE uznała, iż marchewka to owoc - krocie zarobiły firmy już nie francuskie tym razem, a z Portugalii. Czemu? Bo dzięki temu producenci dżemu marchewkowego – z kolei ulubionego przysmaku Portugalczyków – dostali dostęp do gigantycznych dotacji unijnych przeznaczonych dla branży przetwórstwa owocowego (ale nie warzywnego!).
Coś, co pozornie wydaje się w Unii głupie – wcale nie jest głupie, tylko stoją za tym interesy...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie