
Nie da się ukryć, że przyszła zima i to pomimo zapewnień o podgrzewającym się klimacie. Dla wielu warszawiaków, którzy muszą od czasu wyjść na oblodzone chodniki, aby następnie zmierzyć się z komunikacją miejską i to często dwa razy dziennie nie jest to najlepszy czas i wielu czeka na zapowiadaną w przyszłym tygodniu odwilż. Jednak mroźne dni i śnieg, który zalega na warszawskich górkach z radością, przywitali najmłodsi wielbiciele białego szaleństwa. Na warszawskich stokach zrobiło się tłoczno. Co prawda od kilku dni nie padał już śnieg a poprzednie opady, też nie były zbyt intensywne to na warszawskich stokach, zrobiło się całkiem tłoczno. I tu pojawia się kilka pytań. Oczywiście najważniejszym z nich jest pytanie, czy na warszawskich stokach, jest bezpiecznie?
Postanowiłem odwiedzić jedno z takich miejsc będące od wielu już lat miejscem spotkań wielbicieli białego szaleństwa a w tym głównie saneczkarzy. Wybrałem się na Mokotów gdzie pomiędzy ulicą Dworkową a Parkiem Promenada, znajduje się stroma górka uwielbiana przez saneczkarzy. Niestety dość stromy zjazd kończy się betonowym ogrodzeniem. Nie wygląda to dobrze i co prawda saneczkarze dają radę jakoś wyhamować przed ogrodzeniem to teoretycznie każdy zjazd, może skończyć się poważnym wypadkiem. Wypadałoby również zabezpieczyć trasę zjazdową jakąś taśmą, aby poprowadzić ją obok drzew i oddzielić zjeżdżających na sankach od tych, którzy mozolnie wspinają się pod stromą i oblodzoną górkę. Na warszawskich stokach nie jest do końca bezpiecznie i najwyższy czas coś z tym zrobić.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie