
Graffiti w Wawrze są takim samym poważnym problemem dla mieszkańców, jak i w innych warszawskich dzielnicach. Nie mają nic wspólnego ze sztuką ulicy i zamiast podnosić poziom piękności dzielnicy, sprawiają, że wygląda ona jak zwyczajne brazylijskie slumsy. Co prawda na początku lata warszawski ratusz zapowiedział walkę z wandalami niszczącymi elewacje domów, tylko wszystko wskazuje na to, że na zapowiedziach się skończy. Jeden z kandydatów na posłów miał w swoim programie pomysł na rozwiązanie tego problemu jednak na moją skromną wiedzę dostał zbyt małą ilość głosów i do parlamentu się nie dostał. Wawer ze względu na swoją zabudowę ma nieco lepiej niż inne dzielnice, ponieważ większość posesji to domy jednorodzinne, które są ogrodzone.
Z drugiej strony to właśnie na blokach na osiedlach mieszkaniowych skupiają się wawerscy wandale. Na sto procent są to mieszkańcy dzielnicy, bo komu by się chciało przyjeżdżać nocą do Wawra, aby pomazać ściany? W zasadzie już dawno powinni być wyłapani i surowo ukarani jednak ze względu na niską szkodliwą czynu nikt ich nie szuka i mogą swobodnie działać dalej. Jedyne co pozostaje mieszkańcom to albo usuwać na własny koszt bohomazy, albo odpowiednio zabezpieczyć ściany budynków. Są specjalne przeźroczyste farby, do których nie przyczepia się farba i sama odpada od ściany. Nie kosztuje mało, ale i tak taniej niż remont zniszczonej elewacji. Są jeszcze inne mniej kosztowne, ale równie skuteczne metody zabezpieczania ścian budynków. Za pasem mamy wybory samorządowe i może któraś z biorących w nich udział frakcji weźmie sprawy w swoje ręce i rozpocznie skuteczną walkę z wandalizmem?
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie