Kładka nad torami przy ulicy Miedzianej

Kładka nad torami przy ulicy Miedzianej a dokładnie na jej przedłużeniu łączy wspomnianą ulicę z Alejami Jerozolimskimi. Z kładki są również zejścia na perony kolejowe stacji kolejowej Warszawa Ochota. Jest to jedno z dziwniejszych miejsc w Warszawie. Tuż obok kładki jest na wyciągnięcie ręki druga podobna kładka. Być może było to prowizoryczne przejście nad torami a być może po wybudowaniu, okazało się, że nie do końca trafiła w samą ulicę Miedzianą i została zamknięta. Jednak dlaczego nie została rozebrana, to pozostanie zapewne nieodgadniętą warszawską tajemnicą. Nawet przejście dla pieszych przez Aleje Jerozolimskie jest bardziej na wprost starej kładki niż tej umownie zwanej nową, gdyż ma ona już swoje lata. Zresztą nowa kładka jest tak po części kopią starej. Mianowicie na starej kładce są w pewnych miejscach specjalne siatki zapobiegające celowemu lub przypadkowemu wypadnięciu na kolejowe tory, lub przejeżdżający pociąg. Nie są one jednak na całej długości kładki, lecz tylko w pewnych miejscach. Na nowej kładce siatki zabezpieczające są dokładnie w tych samych miejscach co na starej, pomimo że z miejsc bez siatki też można spaść ze sporej wysokości. Siatki na balustradach są kolejną tajemnicą tego miejsca. Samo przejście nad torami w tym miejscu jest raczej tylko dla desperatów. Pomimo tego, że nie jest zbyt długa, nie da się nią przejść, zatrzymując oddech jak przy nurkowaniu. W innym przypadku można się udusić od smrodu moczu, który jest tym bardziej dotkliwy w upalne dni. Widać kładka służy nie tylko jako przejście nad torami, ale też publiczny szalet. Szkoda, ponieważ kładka ma potencjał i mogłaby być fajnym skrótem pomiędzy Wolą a Ochotą.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: