
Przemierzając z aparatem fotograficznym Warszawę wzdłuż i wszerz widziałem już całą masę absurdów i najróżniejszych dziwnych zjawisk i rzeczy, ale po raz pierwszy zobaczyłem, aby sklep rybny nazywał się Orka. To tak trochę jakby sklep dla wegetarian nazywał się Kabanos a sklep mięsny na szyldzie miał w nazwie Mleko i Sery. Można by jeszcze pewnie coś wymyślić, jednak przechodząc do sedna sprawy orki i ryby mają ze sobą tyle wspólnego, że te drugie są pokarmem dla tych pierwszych i oba gatunki mieszkają w wodzie. Orka nie jest rybą, tylko ssakiem takim samym jak dzik czy krowa. Orka jest bardzo inteligentnym stworzeniem a do tego świetnym myśliwym. Ssaki te polują w zespole nie tylko na ryby, ale również na pingwiny, foki, jak i delfiny.
Potrafią się też doskonale obronić przed atakiem rekina, który jest rybą a do tego jadalną w odróżnieniu od orek, których mięso jest niskokaloryczne ze względu na dużą zawartość wody a do tego, posiada sporą zawartość błonnika, który może spowodować niestrawność, stąd na orki raczej się nie poluje. Orka stała się sławna, ponieważ od połowy lat osiemdziesiątych można ją zobaczyć w wielu oceanariach, gdzie często wykonuje pod okiem tresera różne sztuczki i ze względu na swoją znaczną wielkość i czarno-białe umaszczenie przyćmiła sławą delfiny. Orka jest świetną nazwą dla okrętu czy statku, sprawdziłaby się jako marka samochodowa czy komputerowa, jednak jako nazwa sklepu rybnego pasuje średnio albo wcale. W Warszawie wszystko jest możliwe i sklep pod tą nazwą sprzedaje ryby już od ponad trzydziestu lat i nikt się temu nie dziwi.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie