Reklama

Rządzących kultura i ruska agentura

17/10/2022 16:37

Donald Tusk znalazł wprawdzie potwierdzenie swojej dawnej opinii, że scenariusz afery podsłuchowej napisano cyrlicą, ale jego formacja wcale na tym nie zyska. Raczej przypomnienie sławetnych nagrań okaże się dla rządzących Polską w latach 2007-15 druzgocące. Ludzie zapomnieli już, jak bluzgał Radek Sikorski i co o państwie polskim mówił minister Bartłomiej Sienkiewicz, teraz to sobie odświeżą.

Jak się okazuje - pod koniec pierwszej połowy poprzedniej dekady w odległym, bo zauralskim a ściślej położonym w Zagłębiu Kuźnieckim Kemerowie handlarz węglem Marek Falenta z zemsty za psucie jego interesów przez państwo polskie, rządzone wtedy przez koalicję PO-PSL, przekazać miał rosyjskiemu gubernatorowi Amonowi Tułajewowi nagrania rozmów wielu czołowych polityków PO ale także obecnego pisowskiego premiera Mateusza Morawieckiego, wówczas doradcy Tuska - dokonane w warszawskich restauracjach. Reguły transakcji uzgadniano w saunie podczas zakrapianej imprezy z prostytutkami. Falenta wyszedł z łaźni i sprzedał nagrania Tułajewowi. Trwało to może z godzinę, jak relacjonuje jego bliski współpracownik. Gubernator przekazał zapisy rozmów służbom specjalnym Rosji, zaś te - zaprzyjaźnionym mediom w Polsce, które je skwapliwie upowszechniły. Wyboru zresztą nie miały. Jak powiadał mi kiedyś jeden z najlepszych w kraju specjalistów od służb specjalnych: agent nie idzie tam, gdzie chce. Tylko tam, dokąd go centrala pośle

To opera mydlana w brazylijskim, jeśli nie wenezuelskim stylu, ale wersja trzyma się kupy bardziej niż poprzednie: wcześniej trudno było uwierzyć w złośliwych kelnerów, rozbijających się białymi BMW (dlaczego skoro ich na nie stać, podawali zarazem w knajpie?) i nie wiadomo po co nagrywających czołowe osoby w państwie. Zwłaszcza, że jeden z nich niedawno otworzył własną restaurację w Krakowie, mieście wcale dla inwestorów nie tanim. 

Ujawnienie, że nagrania to owoce złego drzewa, jeśli odwołać się formuły znanej z prawa anglosaskiego nie zmienia jednak oceny ich zawartości. Ta pozostaje wulgarna, szpetna i przepojona pogardą dla rządzonych.

Sugestia, że wywiad Władimira Putina za pomocą śmieciowych mediów upowszechniających nagrania z restauracji Sowa doprowadził do zmiany władzy w Polsce w 2015 roku okazuje się więc niedorzeczna. Tym bardziej, że ówczesny werdykt wyborców został potwierdzony także w 2019 r, chociaż już nie w głosowaniu do Senatu, które wygrała zjednoczona na jego potrzeby opozycja demokratyczna.

Jednak to, że nagrania rozsyłali Rosjanie, nie oznacza, że politycy PO-KO, co w ich pułapkę wpadli, mówią na nich rzeczy mądre i godne szacunku. To także wywiad rosyjski zdobył zapis apokaliptycznej imprezy z udziałem premier Finlandii Sanny Marin i otaczających ją złowrogich indywiduów rodem jak z koszmaru: publikacja tego "kompromatu" w sieci łączy się w oczywisty sposób z akcesją ojczyzny niefortunnej bankieciary do NATO. Nie oznacza to jednak, że pani Marin nie ma się czego wstydzić ani z czego tłumaczyć. Bo ten film poraża.

Nagrania z Sowy również wiele mówią o kulturze tych, co Polską rządzili w latach 2007-15, ale także ich następców. Ci, co nastali po Platformie Obywatelskiej, nie zainteresowali się infiltracją polskiego życia publicznego przez wywiad rosyjski. Trudno się temu dziwić. Bo tenże im pomógł, a nie zaszkodził. Warto też przypomnieć, jak dwóch flagowych pisowskich żurnalistów w dotowanym przez reklamy spółek państwowych propagandowym tygodniku przeprowadziło wywiad z rosyjskim ambasadorem Siergiejem Andriejewem, którego publikacja zbiegła się z początkiem gorącej inwazji na Ukrainę. Też nikomu nie zależy na wyświetleniu okoliczności tej gorszącej i ocierającej się o zdradę stanu sprawy. Można się tym brzydzić. Jednak póki pozostaniemy na to obojętni, ważne dla Polski sprawy rozstrzygać się będą dalej w ruskiej saunie w Kuzbasie. Już nie jak w operze mydlanej, pomijam obecność tam dziewczyn na telefon. Tylko jak w najbardziej tandetnym szpiegowskim thrillerze.              

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do