Statek obcych na Mariensztacie

Już od jakiegoś czasu osoby wracające ze Starego Miasta przez Mariensztat widziały na nieboskłonie różne dziwne rzeczy, których nie potrafiły opisać słowami. Nawet jeśli była to grupa kilku osób to każda widziała to coś nieco inaczej. Nie mniej zawsze było to coś bliżej nieokreślonego, co przelatywało dość szybko po niebie, emitując mniej lub bardziej intensywne światło. Jedni widzieli światło zielone inni żółte, choć najwięcej świadków twierdzi, że obiekt lub obiekty, ponieważ czasami było ich kilka, emitowały pulsujące światło purpurowe zmieniające się na zielone. Wydaje się to być logiczne nie mniej większość obserwatorów wieczornego nieba nad Mariensztatem, łączyło coś niestety w znacznym stopniu, odbierało im wiarygodność zeznań. Wszyscy byli pod wpływem ogólnie znanego środka poprawiającego nastrój oraz mającego spory wpływ na wyobraźnię. Z tego powodu trudno uznać te opowieści za wiarygodne. Do tego nikomu nie udało się zrobić zdjęcia. Zanim komuś przyszło do głowy sięgnąć po telefon po niezidentyfikowanym obiekcie, nie było już śladu. Nasz fotoreporter znalazł się na Mariensztacie nieco przez przypadek, szukając śladów po katastrofie budowlanej, jaka miała miejsce w tej okolicy kilka lat temu. Przechodząc obok pomnika przekupki coś mocno, zaświeciło mu po oczach i usłyszał jakby skwierczenie. Porozglądał się uważnie po okolicy i na jednym z parapetów znalazł to, co wyglądem, przypomina statek obcych a zdjęcia obiektu, znajdziecie w galerii zdjęć. Wygląda kropka w kropkę jak te statki obcych, co je pokazują na filmach SF. Niestety nie znamy więcej szczegółów. Monitorujemy jednak sytuację i jeśli pojawią się jakieś nowe fakty, niezwłocznie o tym napiszemy.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: