
W niedzielę 24 marca przez warszawskie ulice przebiegł już po raz osiemnasty półmaraton. Pogoda biegaczom dopisała, powietrze było rześkie a temperatura, wynosiła dwa stopnie powyżej zera. Świeciło słoneczko i wiał lekki wiaterek. To doskonałe warunki do bicia rekordów i tak zwanych życiówek. W tym miejscu warto wspomnieć, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania i przygotowali tak trasę, aby do minimum ograniczyć bieganie pod górę. Dzięki temu trasa biegu jest naprawdę bardzo szybka. W tym roku zmieniono też trasę biegu i półmaraton wystartował z Mostu Poniatowskiego, a następnie Alejami Jerozolimskimi i ulicą Marszałkowską przez Śródmieście i Trakt Królewski, aby dotrzeć na Żoliborz i Bielany i z powrotem w stronę mety przez obie Pragi.
Dzięki tak ułożonej trasie zawodnicy przebiegli przez najpiękniejsze warszawskie dzielnice. Oczywiście ważna jest rywalizacja sportowa, ale o wiele ważniejszy jest sam udział w biegu, który jest prawdziwym świętem dla miłośników biegów ulicznych. Może tylko szkoda, że meta biegu była na Błoniach Stadionu Narodowego, a nie na samym stadionie co dla uczestników biorących udział w półmaratonie byłoby wielkim przeżyciem. Równolegle z półmaratonem odbył się cieszący się coraz większą popularnością „Bieg na Piątkę” na dystansie pięciu kilometrów. Jak podał organizator w obu biegach, wzięło udział dwadzieścia tysięcy zawodników. W związku z biegiem na warszawskich ulicach były lokalne utrudnienia w ruchu nie mniej w kursowaniu komunikacji miejskiej, jak i ruchu samochodowego. Zgodnie z zapewnieniami organizatora w niedziele 24 marca wystartowała prawdziwa wiosna.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie