
Większość z nas spodziewała się wzrostu cen paliw wkrótce po wyborach parlamentarnych. Słusznie zakładano, że cena wzrośnie i szybko przekroczy siedem złotych za litr bezołowiowej dziewięćdziesiątki piątki. Warto wspomnieć, że staraniem rządu przed wyborami do parlamentu, rządząca partia, aby zapewnić sobie większy elektorat, sztucznie zaniżyła ceny paliw na rynku, a cena spadła kilka groszy poniżej sześciu złotych za litr. Zgodnie z przypuszczeniami nie przełożyło się to zbytnio na wynik głosowania a wręcz przeciwnie nienaturalna obniżka, przyniosła odwrotny do zamierzonego skutek. Po wyborach, które miały miejsce już prawie miesiąc temu znacznie umocniła się złotówka względem dolara, co też miało spory wpływ na zahamowanie gwałtownego wzrostu cen.
W czwartek dziewiątego listopada cena benzyny na stacjach benzynowych zrównała się z cenami sprzed obniżki i na stacjach Orlenu wynosiła około sześciu złotych i sześćdziesiąt groszy za litr. Jak dalej potoczy się sytuacja na rynku trudno jednoznacznie przewidzieć. W każdej chwili sytuacja może się zmienić ze względu na globalną sytuację i konflikt pomiędzy Izraelem i Hamasem na Bliskim Wschodzie. Sytuacja w kraju też nie wróży nic dobrego, ponieważ Prezydent Andrzej Duda powierzył formowanie nowego rządu przedstawicielowi partii, która nie ma większości i wszystko wskazuje na to, że przynajmniej przez kolejny miesiąc będzie spory zamęt, jak i bałagan na rynku. Jaki będzie to miało wpływ na ceny paliw, przekonamy się wkrótce.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie