
Ze Zbigniewem Konwińskim, posłem Koalicji Obywatelskiej rozmawia Łukasz Perzyna
- Mówi Pan o "mafii vatowskiej w rządzie Mateusza Morawieckiego"?
- Bo szczyt działalności mafii VAT-owskiej przypada na czas, kiedy ministrem finansów był Mateusz Morawiecki (2016-18). Na nic zdały się gromkie zapewnienia o przeciwdziałaniu temu procederowi.
- Wystarczy nie kraść, przekonywała świeża władza, a pieniądze się znajdą?
- Szukano jednak nie pieniędzy dla budżetu, drogą uszczelnienia, żeby nie wypływały - tylko haków na polityków opozycji. Prokuratury i delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przygotowały wówczas kwerendy w sprawie polityków Platformy Obywatelskiej. Bez skutku, tylko tyle, że w Katowicach wykryto dwa kontakty w związanych z VAT sprawach z byłymi posłami Samoobrony, nie opozycyjnej, tylko rządzącej kiedyś w koalicji z PiS i LPR.
- Na ile można obliczyć skalę strat, utraconych dochodów z VAT, co do budżetu nie wpłynęły, chociaż powinny za rządów PiS?
- Ciężko gdybać, gdy nie ma się pełnego dostępu do dokumentów, a póki PiS pozostaje u władzy, jesteśmy go pozbawieni. Samym efektem tego, że rząd PiS nie wprowadził centralnego rejestru faktur - a mógł i powinien to zrobić - pozostaje już 100 mld zł strat. Póki rządziliśmy, dwukrotnie wprowadzaliśmy odwrócony VAT na różne produkty w 2011 i 2015 r. Pozostający wtedy w opozycji PiS głosował przeciw albo się wstrzymywał. A gdy doszli do władzy... Nasz poseł Dariusz Joński opowiadał w trakcie dzisiejszej prezentacji, jak w zabezpieczonej przed podsłuchami piwnicy urzędnicy z PiS przygotowali prawie doskonały plan wyprowadzenia pieniędzy, w sumie 45 mln zł. Tyle, że się potem pokłócili między sobą.
- Nie przesadza Pan osobiście Morawieckiego za to obciążając, ministrem finansów był dwa lata, PIS rządzi od pięciu?
- Jak przestał nim być, służby wkroczyły do akcji, w 2018 r, część nielegalnych procedur, związanych z przejmowaniem niedoszłych dochodów z VAT ukrócono. Ale sam pomysł nielegalnych działań grupy przestępczej pojawił się wcześniej, w 2016 r. nastąpiła ich kumulacja, więc nie przesadzam.
- Czyli PiS krzyczy łapaj złodzieja...
- ...a pierwszym politykiem zatrzymanym w aferze związanej z VAT był przedstawiciel PiS, były członek zarządu Lotosu, Zbigniew M. z Pomorza. Sam Jarosław Kaczyński interweniował z kolei w sprawie złagodzenia warunków odbywania kary więzienia przez byłego działacza PZPR z Płocka Zbigniewa D. ze względów rodzinnych, chociaż rodzina skazanego wcale się w to mocno nie angażowała: wyszedł on jednak na 18 miesięcy przed końcem wyroku.
- Czy pandemia ułatwia czy utrudnia wykrywanie afer związanych z VAT, deszyfrację tych karuzeli?
- Wszystkim jest trudniej, nie tylko tym, co afery tropią, gdy gospodarka spowolniła. Wpływy z VAT spadły mocniej niż produkt krajowy brutto, co pokazuje, jak źle się dzieje. PiS wpada w pułapkę własnej retoryki. Pamięta Pan, jak poseł Horała mówił, że skoro PKB wzrasta szybciej niż wpływy z VAT to stanowi to dowód istnienia nielegalnej karuzeli. I co teraz? Rzeczywiste relacje między tymi wielkościami przedstawili eksperci Ludwik Kotecki i prof. Andrzej Bratkowski w swoim wspólnym opracowaniu. Korzystałem z ich rad i wskazówek. Gdy PiS straci większość, trzeba będzie powołać komisję śledczą w sprawie afer VAT-owskich, obejmującą cały czas rządów tej partii. Bez niej wciąż nie mamy pełnej wiedzy, czasem tylko wierzchołek góry lodowej widzimy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie