Reklama

Rok 2022 trudny. Ale bez paniki

31/12/2021 09:02

Polacy najbardziej obawiają się wzrostu cen oraz konfliktów z Unią Europejską oraz z Rosją. Natomiast z pandemią jako zagrożeniem jakbyśmy się oswoili - wynika z badań opinii United Surveys. Zmniejszenie lęku przed COVID-19 stanowi oczywisty efekt szczepień, coraz więcej Polaków przyjęło trzecią dawkę. 

Przełom roku nie dostarczył nadmiaru optymistycznych wiadomości. Do w znacznej mierze niezależnej od woli człowieka pandemii koronawirusa, która trapi nas już od niemal dwóch lat, doszła zawiniona przez polityków i służby specjalne afera z systemem inwigilacji Pegasus.  

Wiele razy w najnowszej historii czas świąteczny i noworoczny nie był wolny od napięć i emocji. To w tym właśnie okresie w 1989 r. pospiesznie uchwalano plan Leszka Balcerowicza ale też zmieniano nazwę i symbole państwa. Z kolei w połowie lat 90 na kilka dni przed Świętami po tym, gdy Lech Wałęsa przegrał wybory prezydenckie jego zwolennicy zarzucili premierowi Józefowi Oleksemu szpiegostwo na rzecz Rosji zaś zaprzysiężeniu nowego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego towarzyszyły masowe protesty uliczne. Wreszcie w 2002 r. dzień po Świętach Bożego Narodzenia "Gazeta Wyborcza" opublikowała słynny tekst "Przychodzi Rywin do Michnika", ujawniając aferę, która w niespełna trzy lata później doprowadziła do zmiany władzy zarówno w siedzibie rządu jak Pałacu Prezydenckim. Teraz zaś symbolem sporu stał się mitologiczny uskrzydlony koń Pegaz, ale użyty jako nazwa własna systemu do inwigilowania.

Porównanie z aferą Watergate, chociaż wydaje się przesadne, ma sens z paru powodów. Po pierwsze, Polacy na punkcie swojej wolności pozostają wyjątkowo wrażliwi, podobnie jak Amerykanie. Trudno zaś wyobrazić sobie gorsze jej zagrożenie niż podsłuchy. Na razie poznaliśmy raczej wierzchołek góry lodowej. Zasadnicze znaczenie zapewne mieć będzie kwestia na ile praktyki inwigilowania okażą się powszechne. Widać już, że dotknęły nie tylko parlamentarzystę i sztabowca Krzysztofa Brejzę ale również prokurator Ewę Wrzosek i adwokata Romana Giertycha. Polacy nie protestowali zbyt masowo przeciw naginaniu prawa przez PiS ani zawłaszczaniu przez rządzących instytucji wymiaru sprawiedliwości i mediów, negatywne reakcje na stanowisko Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia zakazu aborcji oraz uchwalenia "lex TVN" okazały się raczej wyjątkiem niż regułą. Niełatwo więc przewidzieć, jak się teraz zachowa opinia publiczna. Zapewne jeśli okaże się, że wśród pokrzywdzonych przez Pegasus znajdą się autorytety społeczne, celebryci czy osoby spoza aktualnej polityki - protesty przybiorą na sile. Na pewno kwestia inwigilacji nie poprawi wizerunku ani notowań obecnej władzy. Odpowiedzialne za nadużywanie Pegasusa PiS i republikańskiego prezydenta Stanów Zjednoczonych Richarda Nixona jako sprawcę afery Wategate sprzed półwiecza łączy jeszcze jeden paradoks. Wybory byli w stanie wygrać bez nielegalnych metod. A jednak ich użyli. Pozostając w opozycji, partia Jarosława Kaczyńskiego podważała wynik wyborów samorządowych w 2014 r, jak później stwierdziły sądy bezzasadnie. Teraz rządzący narażają się na to samo, z bezsporną szkodą dla demokracji. Bo upowszechnienie przekonania, że na rezultat głosowania wpłynęła znajomość zawartości smartfona Krzysztofa Brejzy przez jego politycznych konkurentów z pewnością nie zachęci zwykłych obywateli do udziału w kolejnych wyborach. 

Polaków jednak bardziej bulwersują sprawy im najbliższe, a nie związane ze światem polityki. Jeśli zaś z tą drugą sferą związane - to dotyczące naszego miejsca w Europie. Chociaż trzeba pamiętać też, że w chwili, gdy przeprowadzano badania nie znaliśmy jeszcze wielu szczegółów wykorzystywania programu inwigilującego. Wciąż zresztą wiemy o tym za mało. Ale ogólnego obrazu naszych postaw to nie zmienia.  

Codzienne troski na razie absorbują i niepokoją najbardziej. W Nowym Roku najmocniej obawiamy się wzrostu cen - lęka się go aż 29 proc badanych przez United Surveys. Boimy się też jednak konfliktu z Unią Europejską (16 proc) bądź z Rosją (15 proc). Bardziej, niż nasilenia pandemii (13 proc) co pomimo ponurych wciąż statystyk pokazuje, że z zagrożeniem zdołaliśmy się w pewnym sensie oswoić czy do niego przyzwyczaić. Zasadnicze znaczenie dla osłabienia grozy pochodu koronawirusa ma zapewne efekt szczepień, niezależnie od emocji, jakie wciąż budzi kwestia, czy powinny być obowiązkowe, do czego władza zupełnie się nie kwapi.

9 proc z nas najbardziej obawia się podniesienia podatków, zaś 5 proc - nasilenia konfliktu politycznego. Więcej niż kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią, który pozostaje główną przyczyną niepokoju dla 3 proc z nas [1]. Politycy powinni uważnie wczytać się w te dane. Jednak ci, którzy najchętniej społeczne lęki podsycają zapewne nie wyciągną z nich głębokich wniosków. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu z lektury również tego sondażu, że obywatele po raz kolejny okazują się roztropniejsi od rządzących. Niepokoi nas to, co złe. Nie wpadamy jednak w panikę. I z tym na Nowy Rok pozostańmy.    

[1] United Surveys dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF FM z 17 grudnia 2021 r.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do