
Z Marcinem Bosackim, szefem klubu senatorów Koalicji Obywatelskiej, byłym ambasadorem Polski w Kanadzie rozmawia Łukasz Perzyna.
- Takie uchwały jak przygotowana przez Was rezolucja senacka o solidarności ze Stanami Zjednoczonymi po tragicznych wydarzeniach i potrzebie współpracy z nową amerykańską administracją zwykle przyjmuje się przez aklamację. Pamiętam to po 11 września 2001. Dlaczego tym razem było inaczej?
- Żałujemy, że tak się nie stało, że tej aklamacji nie było. Przygotowaliśmy projekt rezolucji po konsultacjach w gronie większości demokratycznej w Senacie. Celowo sformułowaliśmy go tak, żeby cała Izba mogła za nim zagłosować.
- Poda Pan przykłady?
- Rezolucja nie zawiera żadnych nazwisk. Tekst nie mówi o odpowiedzialności za sprawstwo dramatycznych wydarzeń ani nawet za podżeganie do nich. Chociaż wiemy, o kogo chodzi i podlega to ocenie - takich fragmentów w tekście nie umieściliśmy.
- Rezolucję przyjęto, głosami wspomnianej przez Pana demokratycznej większości. Dlaczego PiS zagłosował przeciw?
- Rezolucja mówi o solidarności z USA, wspomina o wierze w siłę amerykańskiej demokracji i nadziei na pokojowe przejęcie władzy przez nową administrację. Podkreśla też potrzebę większej współpracy Polski i całej Unii Europejskiej z nową demokratyczną ekipą rządzącą w Stanach Zjednoczonych. Nie wiem, co się PiS nie podobało w tym tekście do tego stopnia, że aż zagłosował przeciw.
- W debacie padały przecież argumenty, słyszeliśmy je?
- Fałszywy okazuje się ten argument, że parlamenty nie powinny podobnych rezolucji podejmować, bo nie taka jest ich rola. Gdy marszałkiem Senatu pozostawał Stanisław Karczewski z PiS, Izba podjęła podobną uchwałę o solidarności z Francją po krwawych zamachach terrorystycznych w Paryżu. Po 11 września 2001, o czym Pan też już w tej rozmowie wspomniał, Sejm uchwałę z poparciem dla Ameryki po ataku na wieże WTC i Pentagon przyjął jednogłośnie, co oznacza, że głosował za nią prezes Jarosław Kaczyński. Co do argumentów, które teraz padały, absurdalny okazuje się ten, że nie należy się mieszać w sprawy innych krajów, w tym wypadku w wewnętrzne kwestie Stanów Zjednoczonych.
- Dlaczego uznaje Pan to za absurdalne, jest w tym pewna logika?
- We wszystkich krajach Unii Europejskiej potępiono atak na Kapitol 6 stycznia br, i wyrażono solidarność z Ameryką oraz chęć współpracy z nową administracją. Jedynie rząd PiS tego nie zrobił.
- Jaki będzie skutek?
- Osłabi to watłą i tak pozycję rządu PiS w stosunkach z administracją amerykańską.
- Może to o nie chodzi? Przedtem Joe Biden zapowiadał jeszcze w kampanii, że jeśli sojusznicy Stanów Zjednoczonych nie przestrzegają u siebie pewnych demokratycznych procedur, będą musieli się z tego wytłumaczyć? Czy w grę wchodzi zaniepokojenie PiS, co Biden mówił, jeszcze zanim został prezydentem elektem?
- Co więcej, Joe Biden planuje reaktywowanie i poważną pracę Wspólnoty Demokracji. Na mocy decyzji Radosława Sikorskiego ma ona swoją siedzibę w Warszawie. Inną koncepcję demokratycznej administracji, która się formuje, stanowi powołanie Sojuszu na Rzecz Demokracji. Nie wiadomo, czy Polska będzie do niego zaproszona. Czołowy przedstawiciel amerykańskiej administracji zapowiada, że nie. PiS odchodzi bowiem coraz bardziej od norm praworządności w sposobie traktowania sądów i budowaniu wszechmocy prokuratury. Wygląda to niepokojąco, że możemy zostać wykluczeni ze wspólnoty Zachodu. Tym bardziej PiS powinien zrozumieć sprawy oczywiste, jak zrobił to już premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który chociaż do niedawna wymieniany obok Węgier Orbana i obecnych władz polskich w gronie największych "trumpistów", po wydarzeniach na Kapitolu zmienił podejście do Donalda Trumpa na całkiem krytyczne. Twardo oskarżył Trumpa o podżeganie do ataku na Kapitol. Dlatego tragedią i skandalem okazuje się fakt, że PiS za umiarkowaną senacką rezolucją nie głosował.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie