
Opozycja sejmowa a tym samym większość senacka konsultują takiego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, który zadowoliłby również Porozumienie Jarosława Gowina. Najpoważniejsze wydaje się nazwisko Aleksandra Halla, dawnego lidera antykomunistycznego Ruchu Młodej Polski a później ministra w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. W grę wchodzi także Wojciech Hermeliński, były szef Państwowej Komisji Wyborczej, właśnie dlatego, że nie jest zawodowym politykiem.
Inne pojawiające się kandydatury stałyby się raczej demonstracją stanowczego sprzeciwu wobec PiS: jak radykał i były działacz PPS-Rewolucji Demokratycznej Piotr Ikonowicz, którego poprzeć gotowa jest Lewica lub Jerzy Stępień, współtwórca reformy samorządowej i obrońca niezależności sądów. Obaj znajdują się wysoko również... na krótkiej liście wrogów rządzącej partii. Kandydaturę Jana Rokity sugerowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę trudno poważnie traktować, bo od czasu pamiętnych perypetii z awanturą na pokładzie samolotu Lufthansy o to, w której klasie może wisieć jego płaszcz, były szef URM pomimo zasług pozostaje wyłącznie już... bohaterem żartów i memów.
PiS, jeśli zdecyduje się rozegrać przy tym stoliku uczciwą partię, zamiast go wywrócić - poprzeć może Lidię Staroń. Senator znana z walki z samowolą prawną i egoizmem spółdzielni mieszkaniowych ma spore doświadczenie w sprawach interwencyjnych, jakim nie legitymują się ani Hall ani Hermeliński. Kiedyś do Senatu weszła z poparciem PO, później już pokonywała na Warmii i Mazurach kandydatów tej partii. Pozostaje w tej kadencji senatorem niezależnym. Kompetencjami zasadniczo różni się od utrąconego niedawno przez Senat kandydata PiS Piotra Wawrzyka, posła i urzędującego wiceszefa dyplomacji. Jeśli PiS poprze teraz panią Staroń, to jej kandydatura przejdzie w Sejmie i ma szanse w Senacie, jeżeli poprą ją nie tylko senatorowie PiS ale także inni niezrzeszeni. Jak wszyscy przyjdą i zagłosują jak jeden mąż - zbierze wymagane 51 głosów.
Problem tkwi w tym, że PiS może w stół kopnąć i wybory udaremnić, a ściślej sprawić, że na jakiś czas staną się bezprzedmiotowe. Posłuży się w tym celu Trybunałem Konstytucyjnym, podobnie jak w kwestii zaostrzenia aborcji, którego partia władzy nie odważyła się przeprowadzić przez Sejm.
We wtorek 10 marca Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej, ponaglony wnioskiem posłów PiS, może uznać przedłużenie kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Adama Bodnara za sprzeczne z ustawą zasadniczą. O takiej groźbie mówi w niedawnym wywiadzie dla wio.waw.pl poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. W tym wypadku zapewne przyjęto by zasadę, że skoro Bodnar musi urzędowanie zakończyć pomimo braku następcy, to pełniącego obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich wybierze sam Sejm zdominowany przez PiS, bez wymaganej zgody Senatu. Oznacza to naginanie prawa, ale PiS wiele razy postępował podobnie.
W tej sytuacji jak śmieją się politycy, Rzecznikiem Praw Obywatelskich zostałby skrótowiec: p.o. RPO z PiS.
Jeśli tak się stanie naprawdę, opozycji przyjdzie żałować, że tak późno zaczęła szukać mającego szanse kandydata. Przedtem uparcie obstawała przy pozbawionej realnej możliwości wyboru Zuzannie Rudzińskiej-Bluszcz popieranej masowo przez organizacje pozarządowe (NGO'sy) i zadowalała się blokowaniem słabej pisowskiej kandydatury Wawrzyka, w której przepchnięcie sama partia rządząca nie wierzyła. Teraz ta krótkowzroczność może zemścić się na nas wszystkich, bo jeden z ostatnich niezależnych od PiS znaczących urzędów w Polsce zostanie przejęty przez sprawujących władzę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie