Myślenie ma przyszłość

Temat psów a dokładnie ich właścicieli, którzy nie sprzątają odchodów po swoich pupilach, wraca niczym bumerang. Za każdym razem po opublikowaniu takiej wiadomości w mediach społecznościowych w komentarzach toczy się zacięta dyskusja, gdzie wszyscy posiadacze psów jak jeden mąż utrzymują, że sprzątają chodniki i trawniki, które zapaskudzą ich podopieczni. Niestety media społecznościowe to jedno a rzeczywistość to drugie. Jak jest, naprawdę wystarczy się trochę porozglądać po okolicy, aby się przekonać, że sytuacja nie przedstawia się tak różowo, jak można przeczytać w komentarzach. Gwoli sprawiedliwości trzeba wspomnieć, że są nieliczne wyjątki, do których należą osoby sprzątające po psach. Jednak zdecydowana większość po nich nie sprząta.

W tym miejscu należy wspomnieć, że sprzątanie po psie należy do obowiązku jego posiadacza a w przypadku, jeśli uchyla się od tej czynności, może dostać w nagrodę mandat. Takie sytuacje zdarzają się jednak bardzo rzadko. Z tego też powodu w wielu miejscach można znaleźć informację, że psy na trawnikach nie są mile widzianymi gośćmi lub wręcz ich obecność jest tam zakazana. Jeśli tabliczki nie odnoszą skutku to trawniki, otaczane są wysokimi płotkami, aby uniemożliwić wejście psom. Czasami zdarza się, że zacietrzewieni mieszkańcy popadają ze skrajności w skrajność i trochę przesadzają z umieszczaniem tabliczek. Na Mokotowie ktoś mało rozgarnięty umieścił takie tabliczki na drzewach i umocował je przy pomocy solidnego wkręta. Nawet biorąc szczytny cel, w jakim ktoś powiesił tabliczkę, jet to już gruba przesada i osoba ta powinna stuknąć się w miejsce, gdzie inni ludzie mają głowy i czym prędzej tabliczki zdjąć. Myślenie ma przyszłość...

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: