Ostoja na Powiślu

Bardzo lubię Powiśle i jak mam chwilkę wolnego to lubię tutaj zaglądać. Przez ostatnie trzy dekady miejsce to bardzo się zmieniło i w zasadzie można śmiało powiedzieć, że większość zmian jest pozytywna. Jednak jak wiemy każda reguła, ma swój wyjątek i będąc ostatnio na Powiślu, kilka takich wyjątków znalazłem. Jeden z nich można zobaczyć mniej więcej na rogu ulic Dobrej i Tamki. W dawnych czasach znajdowała się w tym miejscu stacja benzynowa a tuż obok niej bar mleczny. Bar mleczny miał długą tradycję i często zaglądaliśmy tam z chłopakami, aby posilić się zupą pomidorową i kluskami leniwymi z cukrem Może nie było tam wybitnie smacznie, ale było tanio i można było się najeść przed wieczorną imprezą. Przed barem była niewielka stacja benzynowa, na której często tankowałem paliwo jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Zawsze jak podjeżdżałem, to pompiarz mnie pytał, czy lejemy tańszą, czy droższą? I nie chodziło tutaj o ilość oktanów a tańsza benzyna, była przynoszona w bańce lub kanistrze zza stacji benzynowej i pompiarz sam nalewał ją do baku. Różnica w cenie była znaczna, a różnica polegała na tym, że nie płaciło się w okienku a do ręki u pompiarza. Po zmianach ustrojowych najpierw zniknął bar mleczny a w jego miejscu, pojawił się Bar Tokio, w którym nigdy nie byłem a obecnie, jest sklep spożywczy. Stacja benzynowa przetrwała trochę dłużej i też nie ma już po niej najmniejszego śladu. Teren jest ogrodzony i z umieszczonej tabliczki wynika, że terenem zajmuje się Zarząd Zieleni. Na placyku jest, pisząc kolokwialnie śmietnik i raczej nikt nie zaprząta sobie głowy, aby tam sprzątać. W jednym miejscu leży sterta gałęzi i jak wynika z umieszczonej tam informacji, jest to warkocz chrustu, który równa się siedlisku a z obrazka, można wywnioskować, że osiedliły się tam jeże. Jeża na miejscu nie stwierdziłem, ale wierzę na słowo i wybiorę się w to miejsce letnim popołudniem, to może spotkam jakiegoś jeża czy innego jeżozwierza.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: