Reklama

Polityka, a gospodarka

Ostatnie 100 lat ucieleśniały przekonanie ludzi na Zachodzie, że wolność jest najcenniejsza i stanowi podstawę dla systemów polityczno-gospodarczych. Połączenie liberalnej demokracji i prywatnego kapitalizmu pozwoliło Stanom Zjednoczonym i krajom zachodnim uzyskać bardzo wysoki poziom rozwoju gospodarczego. W tym czasie w USA dochody wzrosły ponad 30-sto krotnie. Jednocześnie, amerykańska pomysłowość , kreatywność  zaowocowała rozwojem technologii, co umożliwiło uprzemysłowienie gospodarki kraju. Jest więc zrozumiałe, głębokie przekonanie Amerykanów, że cały świat przyjmie kapitalizm jako model wzrostu gospodarczego i liberalnej demokracji, by przedkładać prawa polityczne nad gospodarcze. 

Jednak czas pokazał, że istnieje podział między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się oraz ich poglądami na prawa polityczne i gospodarcze. Ten podział jest dość głęboki. Obecnie, w krajach o gospodarkach rozwijających się, gdzie mieszka 90% światowej populacji, ludzie uważają, że zachodnia obsesja na punkcie praw politycznych to przesada, a naprawdę liczy się zapewnienie żywności, dachu nad głową, edukacji i opieki zdrowotnej.  Wszystko bardzo ładnie, jeśli cię na to stać, ale jeśli masz mniej niż dolara dziennie, jesteś zbyt zajęty walką o przeżycie i utrzymanie rodziny, by mieć czas na głoszenie i obronę demokracji. To oznacza, że ludzie bardziej martwią się o poprawę standardu życia, i o to w jaki sposób ich rządy tego dokonają, niż o to, czy wybrano je demokratycznie.

Faktycznie, pierwszy raz od dawna istnieje realne wyzwanie dla zachodnich ideologii politycznych i ekonomicznych. Jest nim system wprowadzony w Chinach. Zamiast kapitalizmu prywatnego, Chiny mają kapitalizm państwowy. System demokratyczny nie jest priorytetem. Chiny przedłożyły prawa gospodarcze nad politycznymi. Mało tego , chiński system zyskuje na popularności wśród ludzi w krajach rozwijających się, gdzie coraz bardziej wierzą, że właśnie ten system zapewni im najlepszą i najszybszą poprawę standardu życia w najkrótszym czasie. Ma to uzasadnienie w rozwoju chińskiej gospodarki, która w ostatnich latach wzrastała bardzo szybko. W minionych 40 tu latach zostało zlikwidowane ubóstwo. Już nie ma życia za jeden dolar dziennie. Ponad 90 procent młodzieży ma dostęp do szkół średnich.

Sąsiedzi Chin w Azji , a także kraje afrykańskie podziwiają niewiarygodny rozwój infrastruktury w Chinach. Powstały i powstają nowe drogi, porty, sieć szybkich kolei, lotniska, wielka inicjatywa Pasa i Szlaku, która ma poszerzyć chińską sferę wpływów gospodarczych na kraje Azji oraz inne kontynenty. Budują energetykę odnawialną. W FinTech rocznie inwestują ponad 100 miliardów dolarów, wyprzedzając Amerykanów , którzy na ten sam cel przeznaczają 35 miliardów. Trudno dziwić się ludziom , że to co robią Chiny spotyka się z uznaniem a nawet podziwem.

Jednocześnie zachodzi wiele zmian w postawie wobec demokracji. Zwątpienie zwłaszcza narasta wśród ludzi w krajach rozwijających się. Społeczeństwa nie traktują już demokracji jako warunek rozwoju gospodarczego. Kraje, takie jak Tajwan, Singapur, czy Chile, pokazały że to wzrost gospodarczy warunkuje demokrację.

Prawdziwość i przetrwanie demokracji zależy od silnej, dobrze prosperującej, wyedukowanej klasy średniej - takiej, która chce angażować się politycznie i żąda poszanowania fundamentalnych praw człowieka i która jest w stanie pociągnąć rząd do odpowiedzialności. Ale według badań Adama Przeworskiego, profesora polityki na Uniwersytecie Nowojorskim, w krajach o dochodzie na mieszkańca poniżej 1000 USD oczekiwana długość życia w demokracji wynosi tylko około 12 lat. Ponadto prof. Przeworski wykazał, że demokracja może przetrwać „piekło lub wodę”, gdy średni dochód na mieszkańca w kraju przekracza 9 000 USD, chociaż liczba ta nie jest korygowana o inflację (żródło: Democracy as an equilibrium, Adam Przeworski 2004). Oczywiście bogactwo samo w sobie nie gwarantuje demokracji, czego przykładem są kraje Zatoki Perskiej. Ale kiedy demokracja już się upowszechni, usunięcie jej w stosunkowo zamożnym społeczeństwie wydaje się być trudne.

To jest istotny powód aby zwrócić uwagę na technokrację. Parag Khanna w swojej najnowszej książce „Przyszłość należy do Azji”, pisze że „Technokracja staje się formą zbawienia, kiedy społeczeństwa uświadamiają sobie, że demokracja nie gwarantuje narodowego sukcesu. Demokracja ostatecznie ma dosyć siebie samej i głosuje za technokracją.”

Azjaci zrozumieli, że ochrona własności prywatnej, liberalna kultura przedsiębiorczości oraz aktywny rząd są czynnikami napędzającymi rozwój ich krajów.

Chiny stają się największą potęgą gospodarczą. Konsekwentnie realizują swój plan rozwoju gospodarczego z precyzyjnie zdefiniowanymi celami : do 2035 roku Chiny mają być liderem innowacji we wszystkich zaawansowanych technologiach (sztuczna inteligencja, roboty, auta bez kierowcy, komputery kwantowe ). A do 2049 roku, który przypada w setną rocznicę powstania Republiki Ludowej, Chiny mają być jednoznacznie numerem jeden.

To może oznaczać , że w przyszłości będziemy mieli więcej kapitalizmu państwowego na świecie niż kapitalizmu prywatnego z demokracją liberalną. Ale to może oznaczać także coraz słabsze prawa polityczne i osobiste. Z badań Freedom House wynika, że w każdym regionie świata demokracja jest atakowana przez populistycznych przywódców i grupy odrzucające pluralizm, a politycy lekceważą normy demokratyczne.

Aby móc konkurować i współpracować z potęgą gospodarczą Azji, zachodnie demokracje liberalne muszą dokonać istotnych reform politycznych i gospodarczych. Bez fundamentalnych zmian demokratyczni politycy będą walczyć z licznymi przeciwnościami, przed którymi stoi dziś światowa gospodarka. Krótkowzroczność w demokracji skutkuje błędami w zarządzaniu zasobami, takimi jak kapitał i siła robocza, oraz krótkowzrocznymi decyzjami inwestycyjnymi podejmowanymi przez polityków i biznes. Stąd niezbędne jest przyjęcie przez polityków perspektywy długoterminowej aby pobudzić wzrost gospodarczy i podołać wyzwaniom globalnego świata. Stąd pytanie, czy europejskie i światowe demokracje liberalne zdecydują się na głębokie zmiany polityczne i reformy gospodarcze?

 

Parag Khanna  to indyjsko - amerykański politolog , konsultant ds. Strategii i publicysta . Jest założycielem i partnerem zarządzającym FutureMap , firmy zajmującej się doradztwem strategicznym opartym na danych i scenariuszach. Był konsultantem programu Global Trends 2030 amerykańskiej National Intelligence Council . W pierwszej kampanii prezydenckiej Barack’a Obamy pracował jako doradca ds. Polityki zagranicznej. Jest ekspertem CNN w dziedzinie globalizacji i geopolityki i publikuje artykuły i eseje w gazetach, takich jak New York Times , Washington Post , Financial Times , The Guardian i Die Zeit . Jest autorem wielu książek n/t strategii rozwoju globalnej polityki i ekonomii.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    franklin221 2020-12-18 09:15:28

    Złóż wniosek o pożyczkę w NOVA GLOBAL FINANCE z oprocentowaniem 3%, WYŚLIJ E-MAIL na adres ([email protected]), aby uzyskać więcej informacji i uzyskać informacje ustne. OWU mają zastosowanie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do