Walka z plastikiem na Mokotowie

Od jakiegoś czasu świt odkrył kolejne zagrożenie dla naszej małej niebieskiej planety, jaką jest plastik. Winne są tutaj głównie tak zwane jednorazówki, czyli produkty tanie i łatwe w produkcji niestety wyrzucone na śmietnik rozkładają się przez kilkaset lat, często zatruwając środowisko naturalne. Plastik jest już w zasadzie wszędzie. Jest na dachu świata, czyli na Mont Everest, jak również w morzach i oceanach, po których pływają całe góry plastikowych śmieci. Skoro jest wszędzie, nie inaczej jest w Warszawie. Zaobserwowałem ostatnio ciekawą akcję z wykorzystaniem plastiku na warszawskich ulicach. W ramach walki z solą, jaka jest wysypywana tonami na warszawskie ulice, wszystkie trawniki są odgradzane kilometrami plastikowej folii o dość znacznej szerokości. I o ile można by to jeszcze jakoś zrozumieć w przypadku kiedy trawnik znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie z ruchliwą ulicą to w miejscu dość daleko od niej oddalonym już trudniej.

Tak właśnie został odgrodzony chodnik od trawnika znajdujący się na Mokotowie przy ulicy Madalińskiego. Co ciekawe chodnik oddzielony jest również parkingiem i zagrożenie sypania solą jest w tym przypadku znikome. I co najdziwniejsze wykonawca całej tej konstrukcji solidnie przyłożył się do roboty i zabezpieczył plastikiem również zaplecze ławek znajdujących się przy chodnikach. To nie jest jakiś mały skwerek a instalacja cięgnie się przez kilkaset metrów po całym obwodzie trawnika. Warto wspomnieć, że folia jest rozciągnięta i przymocowana do drewnianych słupków, a jak wiemy wycinka drzew, ma się nijak do ekologii. Z jednej strony ratusz wprowadza strefę czystego transportu czy namawia do korzystania z komunikacji a z drugiej, powstają takie dziwadła jak ten z ulicy Madalińskiego, gdzie marnowane jest mnóstwo drzewa i wykorzystywany jest niepożądany plastik.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: