Reklama

Więcej niż sondaż czyli dwa głosy demokratów

22/03/2021 11:40

Ruch Szymona Hołowni w kolejnym już sondażu poważnego ośrodka wyprzedza Koalicję Obywatelską a do PiS traci tylko trzy punkty. Gdyby wyniki wyborów okazały się takie jak sondażu Kantaru, Polska 2050 Hołowni mogłaby rządzić z KO Borysa Budki, tyle, że przedtem... musiałyby się dogadać. Przy tym ich władza zależałaby od dwóch posłów. Mniej więcej tylu, na ilu dziś wspierają sie rządy PiS.

Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 26 proc, gdyby wybory odbyły się teraz, zaś Ruch Polska 2050 Szymona Hołowni - 23 proc. Za to Koalicji Obywatelskiej zostało w sondażu Kantar 16 proc poparcia. Do Sejmu weszłyby jeszcze Konfederacja (9 proc) i Lewica (8 proc) ale już nie PSL (3 proc). Gdyby liczyć tylko tych, którzy swój udział w wyborach zapowiadają zdecydowanie - przewaga partii Jarosława Kaczyńskiego nad ruchem Szymona Hołowni topnieje do aptekarskiego 1 pkt proc. [1]

Polska 2050 i Koalicja w przeliczeniu na mandaty uzyskałyby siłę 232 głosów poselskich. Miałyby więc ich razem podobną liczbę co obecnie PiS. Odejście raptem dwóch posłów pozbawiłoby demokratyczną koalicję większości.

Zaś na Lewicę raczej nie ma co liczyć, skoro teraz nawet kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich wystawiła samodzielnie - bohatera opozycji antykomunistycznej Piotra Ikonowicza przeciwko zarówno Bartłomiejowi Wróblewskiemu z PiS jak popartemu wspólnie przez rządzace w latach 2007-15 PSL i KO-PO Sławomirowi Patyrze.

Dwa głosy demokratów, o których mowa w tytule, stanowią formułę dającą się czytać tak dosłownie jak w przenośni.

Jeśli bowiem prześledzić wydarzenia ostatniego roku, to Koalicja Obywatelska - nie wierząc w pokonanie PiS - za głównego oponenta uważała Hołownię. Nawet w trakcie wymiany kandydata na prezydenta (umożliwionej przez odłożenie wyborów z powodu pandemii) nowego - Rafała Trzaskowskiego w miejsce tracącej poparcie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - dobrano nie tak, żeby wygrał z Andrzejem Dudą (badania pokazywały że to nierealne) tylko by zablokował rosnącego w sondażach Szymona Hołownię, czarnego konia tamtej rozgrywki. Tylko to się udało, Trzaskowski z Dudą przegrał, ale jeszcze latem ub. r. KO pozycję drugiej siły w polskiej polityce obroniła. Teraz ją traci, pokazuje to nie pojedynczy sondaż, ale kolejny już wynik, renomowanego ośrodka demoskopijnego (Kantar to dawny OBOP).

Tymczasem już w Sejmie tej kadencji dzieją się dziwne rzeczy, skoro dotychczasowa wiceprzewodnicząca klubu Lewicy Monika Pawłowska przeszła do Porozumienia Jarosława Gowina chociaż nie do reprezentacji parlamentarnej PiS w której gowinowcy wciąż pozostają. Znaczący pozostaje kontekst regionalny: Pawłowska to posłanka z Chełmszczyzny a Jakub Banaszek z Porozumienia pozostaje prezydentem w Chełmie, zresztą jako najmłodszy samorządowiec na tym szczeblu.  

Nie dowodzi to, że wszystko jest możliwe, ale, że wiele jeszcze może się zdarzyć.

- Jak Pawłowska do Gowina to ja idę do ONR-u. Właśnie się ostrzygłem - dowcipkował po kuluarach wicemarszałek Sejmu z Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Z kolei znany parlamentarzysta PiS zastrzegający sobie anonimowość powiedział nam, że w jego ocenie Jarosław Gowin bardzo chce zostać marszałkiem Sejmu. Oznaczałoby to próbę zbudowania większości w tym Sejmie bez PiS zamiast przygotowania się na odebranie władzy w wyborach.

Zdaniem naszego rozmówcy to Jarosław Kaczyński może takie działania uprzedzić, ogłaszając wybory przed terminem. 

Jeśli PiS zgłosi taki wniosek, PO-KO zmuszona będzie go poprzeć. Tak długo powtarzała, że złe rządy PiS czas jak najszybciej zakończyć, że jeśli postąpi inaczej - reszta wyborców ją opuści.

W porównaniu z jesiennym głosowaniem do parlamentu sprzed półtora roku PiS i KO straciły niemal co drugiego wyborcę. Za to Hołownia, zbudowawszy w międzyczasie Ruch Polska 2050 prawie podwoił poparcie z ubiegłorocznych wyborów prezydenckich.

Kaczyński trzyma jednak w ręku klucz do terminu kolejnego głosowania powszechnego. Zaś sondaże falują, więc warto przypomnieć co mówią o nich socjologowie.

Żaden sondaż nie jest prognozą wyborczą lecz wyłącznie fotografią świadomości społecznej, aktualną w chwili, gdy jest przeprowadzany. Tylko tyle i aż tyle.

Magia liczb fascynuje, ale nie da się z tego, co czytamy, odgadnąć kto za rok będzie rządzić Polską.

Zgodne zawiązanie koalicji przez Polskę 2050 i KO pozostaje mało prawdopodobne, skoro partia Borysa Budki wolałaby obronić drugie miejsce i pozostać w opozycji niż stać się drugą siłą u władzy, oddając Hołowni palmę pierwszeństwa. Dziś politycy PO-KO narzekają na podbieranie im przez Polskę 2050 pojedynczych parlamentarzystów i skupiają na tym uwagę mediów. Nie zapowiada to harmonijnej współpracy.

Gdy do wyborów będzie naprawdę blisko, formacja Hołowni stanie się celem ataków PO-KO podobnie jak Konfederację ustawi na swoim celowniku PiS, licząc na odbicie części jej zwolenników. Ofensywa PiS okaże się potężniejsza bo określi ją siła propagandowa telewizji państwowej, za to PO-KO wykorzysta wpływy w mediach prywatnych by podobnie jak Unia Demokratyczna skutecznie obrzydzała wyborcom Kongres Liberalno-Demokratyczny w 1993 r - wykazywać, że lepiej nie marnować głosów na Hołownię.

Na razie w tych ostatnich mediach, w TVN i "Wyborczej" trwa flekowanie Pawłowskiej za to, że do gowinowców przystąpiła (lepiej, żeby została z Robertem Kwiatkowskim i cytowanym już Czarzastym?) oraz Porozumienia, że ją przyjęło. Publikatory te zrzucają kostium demokratyczny i nie przebierając w środkach bronią osi PiS - "antypis", jak pamiętamy, aż do momentu pojawienia się rok temu kandydatów na prezydenta Szymona Hołowni oraz Krzysztofa Bosaka z Konfederacji, bez pardonu zawłaszczającej całość przestrzeni publicznej w Polsce. Łatwo sobie wyobrazić, co będzie się działo, gdy tylko pojawią się znamiona realizacji planu z Jarosławem Gowinem jako marszałkiem Sejmu i rządem technicznym. Takim właśnie, a nie ideologicznym pod kontrolą Adama Michnika czy chociażby - pożal się Boże - Agnieszki Kublik. Dla tych, co rozdawali karty aż do 2015 r. a potem także w opozycji nieźle się odnaleźli, nowa demokratyczna koalicja to rzecz gorsza od autorytaryzmu pisowskiego czy nawet - porównanie na czasie - samej zarazy. Nie tylko wszystkie anteny TVN (zanim ich liczbę ograniczy do potrzeb rynku nowy amerykański właściciel) i cały koncern Agory bruździć będą projektom rządu technicznego; niech lepiej zostanie jak jest, już się przyzwyczailiśmy. Znamy to z historii: po nas choćby potop.

Ale to Gowin jak tylko wyzdrowieje, a nie jego medialni zoile, ani internetowi hejterzy, reprezentuje dziś realną politykę. Funkcję wicepremiera, jaką teraz pełni, obejmował już dwa razy i wcale to nie wyczerpuje jego ambicji ani predyspozycji. 

Sondaże falują, ale pewne pojawiające się w nich prawidłowości nabierają cech powszechnej tendencji. Najbliższe wybory, niezależnie od terminu, mogą stać się zarówno dla PiS jak Koalicji Obywatelskiej próbą obrony dotychczasowego duopolu. Tym samym główni antagoniści zostaną pogodzeni i będą tylko markować walkę a cała reszta okaże się teatrem.     

[1] sondaż Kantar 17-19 marca 2021 dla "Gazety Wyborczej" i OKO.press

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do