Klatki schodowe i rowery

Klatki schodowe w warszawskich budynkach od zawsze były miejscem składowania różnego mienia, które jest na tyle wartościowe, że szkoda je wywalić na śmietnik a na klatce schodowej jest tyle wolnego miejsca, że w sumie nikomu nie będzie przeszkadzać. Najczęściej lokatorzy na klatkę schodową wystawiali kwiatki, które znacznie podrosły i zabierały zbyt dużo miejsca w większości zawsze za małych mieszkankach. Po kwiatkach przyszedł czas na mniejsze meble takie jak szafki i szafeczki, gdzie można trzymać puste słoiki lub garnki, które są rzadziej używane. Już od dawna część mieszkańców, głównie przybyszów z dalekich krajów na klatkach schodowych trzyma buty. Ostatnimi czasy klatki schodowe powoli zmieniają się w garaże dla rowerów i hulajnóg. Pół biedy, jeśli znajdują się pod drzwiami wejściowymi prowadzącymi do mieszkania gdzie mieszka właściciel pojazdu. Jednak najczęściej właściciele przypinają rowery do poręczy znajdujących się bezpośrednio przy schodach.

Klatki schodowe są częścią wspólną wszystkich mieszkańców posesji i każdy lokator ponosi koszty ich użytkowania i oświetlenia stąd trzymanie czegokolwiek a w tym rowerów, wydaje się jak najbardziej uzasadnione. W rzeczywistości nie jest to do końca prawda, ponieważ klatki schodowe, jak również schody znajdujące się wewnątrz budynku są ciągami ewakuacyjnymi i ich zastawianie uniemożliwiające swobodne przejście jest zabronione odpowiednimi przepisami budowlanymi. W razie nieszczęścia na przykład pożaru zastawione klatki schodowe mogą skutecznie uniemożliwić ewakuacje ludzi mieszkających w budynku. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę i trzymanie rowerów w tych miejscach jest nagminne. Z kół zbliżonych do osób dobrze poinformowanych dowiedzieliśmy się, że Straż Pożarna na terenie miasta przeprowadza liczne kontrole klatek schodowych. Lepiej zabrać z nich rowery i gabaryty, aby nie narazić się na wysoki mandat.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: